:/
Komentarze: 4
Tydzień bez rodziców.Wolne mieszkanie.Wiadomo kto nocował przez te wszystkie noce...To było jak sen.Wszystko tak idealnie.Zero stresów.Zero obowiązków.TYlko przyjemność.Bliskość.
Zaczął się całkiem nowy etap w moim zyciu.Nie tylko dlatego,że skończył się rok 2004.Przede wszystkim z B.zaczynamy cos nowego.Ten związek jest juz inny,dojrzalszy,lepszy?Jest tak,że ja juz autentycznie żyć bez niego nie mogę.Nie potrafię.Gdy wczoraj wyszedł poczułam pustkę,której nigdy wcześniej nie miałam okazji doświadczyć.To było straszne.Tak jakby odebrano mi to ,co najbardziej kocham i to bez czego nie mogę żyć.Nie mogę.Naprawdę.Bo to jest wyjatkowa osoba.On daje mi powietrze,sprawia,że oddycham.Gdy odchodzi(choć na chwilę)duszę się.Wewnętrznie.W środku cos pęka.Nie mogę się skupić,jets mi cholernie niedobrze.Ciekawe czy on odczuwa coś podobnego wzgledem mnie...
Dodaj komentarz