cze 21 2005

takie nic


Komentarze: 5

Wczoraj wróciłam z Wrocławia.Nie wiem dlaczego,ale źle czuje się w tym mieście.Szkoda,bo znając moje szczęście właśnie tam "wyląduję"po maturze...Cięzko będzie mi sie przyzwyczaić,polubić(tak szczerze)to naprawdę piękne miasto.

Warszawa(moj sen)staje się z każdym dniem coraz bardziej nieosiągalna,ale czas pokaże...jak mawiają...

Moje wakacje zaczynają się oficjalnie w nadchodzący piątek,ale nieoficjalnie trwaja juz dobry tydzień.Błogo jest ROBIĆ NIC:):P Dziś np.pojechałam z M.stopem nad jeziorko.Bardzo miły wypad,mam nadzieje,ze wkrotce powtorzymy:)

Moj związek kwitnie,mimo ciągłej róznicy w systemie wartości-moim i Jego...Czasem doprowadza mnie do szału ta różnica zdań i podejścia do pewnych spraw,ale nie moge narzekać,bo kochać to znaczy wybaczać...Uczę się tego każdego dnia i chyba robię postępy;]W ogóle ostatnio jakaś taka 'postępowa' jestem:P

Wszystko na spokojnie,bez stresu...Oby wyszło mi na zdrowie;)

Aaa i jeszcze prawko robię;]Teoria skończona,jazda rozpoczęta.Póki co nie jest źle jak zapewnia instruktor Maniek:)Ale ja(niecierpliwa z natury)chciałabym od razu wsiąśc i zgrywać doświadczonego kierowce:P W gruncie rzeczy uważam,że jest fajnie:_)

...

chciałabym miec pomysł na ciekawa notkę:p:*

 

salma8 : :
22 czerwca 2005, 21:42
a ja kocham Wrocław:)...a Warszawy nienawidzę;/,ale myśle,że się przyzwyczaisz;). Pozdrawiam...:)
neila
22 czerwca 2005, 15:21
eh, ja wolę Wrocław od Warszawy - nie jest tak szaro, nie tak obco... zresztą, kto co woli...
22 czerwca 2005, 15:16
a co ci sie w tej nie podoba com :>
prawko chcialabym zrobic ale od kiedy siadlam za kólko.. i brat kazał mi puscic sprzeglo.. i pojechalam hen do przodu i prawie wyladowalam na innym samochodze to mi sie odechcialo :D :) mam nadzieje ze kiedys strach minie..
a to ze macie w zwiazku roznice zdan.. to nic takiego.. wazne zebyscie ptrafili dojsc do kompromisu..
22 czerwca 2005, 11:14
mnie nic nierobienie, które zaczenie się od przyszłego czwartku i potrwa do października przeraża!!! związek również kwitnie i oby tak dalej (tfu tfu), a choć w okolicach warszawy się urodziłam nigdy nie polubię tego miasta. bo to nie miasto, to jakiś moloch straszny. ale de gustibus non est disputandum... wiec zamilkam
22 czerwca 2005, 09:56
Właśnie, że ciekawa wyszła:> To Ty marzysz o Warszawie? Jej, a dla mnie to miasto jest wręcz odstręczające. Nie wiem dlaczego :D Takie szare, brudne i niebezpieczne... Hehe.

Dodaj komentarz