TO JUZ NIEBAWEM...
Komentarze: 2
"Oczekiwanie...
Pierwsza lekcja milosci,jakiej sie nauczylam...
Dzien dluzy sie w nieskonczonosc,snujemy tysiace planow...
Prowadzimy sami ze soba wymyslone dialogi...
Przyrzekamy sie zmienic i trwamy w niepokoju az do nadejscia osoby ,ktora kochamy...
A kiedy jest wreszcie obok,to brak nam slow...
Bowiem dlugie godziny oczekiwana wywoluja napiecie.
Napiecie przeksztalca sie w lek...
A lek sprawia,ze wsytdzimy sie okazac wlasne uczucia..."
A poza tym beznadziejnie sie czuje.To jeszcze 3dni razem...Powinnam korzystac z tego i niby tak robie...Ale jakos to mnie juz nie cieszy.Wrecz przeciwnie.Odechcialo mi sie wszystkiego.Tej calej Grecji.Nowych ludzi.Wiem,ze pisze pod wplywem dziwnych emocji.Zlych emocji.Przeszkadzajacych emocji...Ale ja naprawde czuje sie bezsilna wobec tego wszystkiego.Blog to idealne miejsce na wszystkie moje smutki.Na wszystko,co negatywne.Zle sie czuje.Nie mam ochoty na zadne konwersacje.Nie mam ochoty na czekolade...(to bynajmniej-dziwne).Nie chce mi sie nigdzie ruszyc.Chce sobie jakos ulzyc.w tym celu stosuje muzykoterapie...Jednak nie pomaga.Bo jak zwykle wybieram najbardziej dolujace kawalki...Aktualnie-Chylinska-"Niczyja"...Ehh...Jak mi zle!Gdyby On wiedzial,ze ja czuje sie tak okropnie pewnie przytulilby mnie i nie chcial puscic.Ale ja "robie dobra mine do zlej gry"'.Ukrywam to wszystko.Wiem,ze gdybym tego nie zrobila,byloby nam obojgu ciezej,gorzej.A tego nie chce.Musze zminimalizowac to cierpienie,bol.Zamknelam to w sobie.Szczelnie.Przynajmniej na 3najblizsze tygodnie(na marginesie-w piatek wyjezdzam).Nie wiem czy uda mi sie ukryc te wszystkie smutki,obawy.Nie wiem czy zdolam powstrzymac lzy prz naszym pozegnaniu...To RACZEJ...niemozliwe...
Dodaj komentarz