Komentarze: 2
Niestety co do Woodstock-u niewiele się wyjaśniło...Ale jest juz blisko rozwiązania...i wiele wskazuje na to,że jednak tam pojadę.Nie w piątek...ale w sobote...bardzo mozliwe;] "Lepszy rydz niz nic:P":))
Poza tym smutno mi jakoś.
Ale mam powód...
Jego nie ma...:(
Wyjechał już dziś do Kostrzyna jako wolotariusz...Zuch chłopak:)Ale jakim kosztem:P
I tak mi źle samej...
Znaczy się...bez Niego.
Pusto tak jakoś..
Przykro...i w ogole...
Brak "materiału...do przytulenia":))
Brak TEJ rozmowy...
TEGO bycia...
Dlatego mam nadzieję,że chociaz w tę sobotę będzie Nam dane się spotakać...
W przeciwnym razie-5dni osobno...
A za tydzień...czeka nas 19dni "bez siebie"
I wcale mnie to nie cieszy...
Chociaż...
Wiem,że tego rodzaju rozstan...jeszcze wiele przed Nami...
Trzeba z tym jakoś żyć...
Trzaba wziąść się w garść i zwyczajnie poczekać...
Przecież będzie również tzw.PRZYWITANIE....
A w takich momentach zapomina się o TEJ tęsknocie...i TYM żalu...
Ps.Pozdrawiam Was kwiatuszki moje kochane:*Cud dziewczyny z Was:P:*Dzieki za wszystkie słowa otuchy...Naprawdę pomagają...