Myślę, że życie podobne jest do strumienia. Dookoła dzieją się różne rzeczy. Zasypują go liście, tarzają się w nim zwierzęta, wiosenne roztopy napełniają go błotem. Jasne promienie słońca upodabniają go do lustra, padający deszcz daje mu siłę, a on ciągle płynie - niezmienny, taki sam pomimo zachodzących zmian. Przebija się przez liście, oczyszcza się po odejściu zwierząt, błotniste wody znowu stają się kryształowe. Przyjmuje promienie słońca i deszcz, bo dają życie i wzmacniają go, ale właściwie poradziłby sobie bez nich, są tylko dodatkiem. Takie właśnie jest życie. Przychodzą złe rzeczy, ale życie płynie dalej oczyszczając stopniowo swoją ścieżkę, zrzucając swoje brzemię. Przychodzą dobre chwile, bez których może moglibyśmy sobie poradzić, ale Bóg wie, że potrzebujemy ich, aby dawały nam sens, umacniały nas, pomagały nam odbijać promienie słońca...
Ciężko odnaleźć ten sens..,ale nie przestanę szukać...