Komentarze: 5
Tylko optymiści zachowaja życie.Pesymiści już są martwi:)
Ps.Długi słoneczny weekend,grill,ognisko,noc spedzona nad jeziorem, z najblizszymi.Relaks.Czy mozna chciec więcej?
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
Tylko optymiści zachowaja życie.Pesymiści już są martwi:)
Ps.Długi słoneczny weekend,grill,ognisko,noc spedzona nad jeziorem, z najblizszymi.Relaks.Czy mozna chciec więcej?
Jestem chora.
Z miłości rzecz jasna.
Oszalałam.
Mam nadzieję,że pozytywnie.
Jestem nienormalna i niemoralna...
Moje myśli mają jeden wspólny mianownik...
Budzę sie dla Niego i dla Niego zasypiam.
Do Niego należy moja pierwsza myśl rano i ostatnia późnym wieczorem...
Każdy uśmiech i łza.Smutek i radość-są dla Niego.
Wszystko,co robię ma sens tylko wtedy,gdy jest przy mnie.
Z pełną swiadomością przyznaję -ta miłośc to mój narkotyk.
Uzależniłam się i wcale mnie to nie martwi.
Wiem,że cokolwiek się stanie-nie przestanę kochać...
Dziś Blink i piosenka "I miss You"...chodzą za mna cały dzień.
W zasadzie to nie wiem jak określic swój dzisiejszy nastrój.Jeśli można czuć się NIJAK...to ja się tak własnie czuję.Cieszy mnie fakt,że dziś nic nie muszę...choć w sumie...nie do końca jest tak różowo;/Jestem jakby nieobecna myślami.Tak...dobre określenie.Nieobecna.Myślę o wszystkim,czyli-o niczym.Nie ma konkretnego punktu odniesienia w tym wszystkim.Aha.Pisałam juz ,że jestem nienormalna?:)
Od kilku dni mam fazę na Bjork.
Odkryłam mnóstwo niewykorzystanej energii gdzieś tam...w środku...Szkoda,że wciąż pozostaje ona niewykorzystana a w zasadzie zmarnotrawiona.Chciałabym aby nadszedł taki czas,kiedy już niczego nie musiałabym musieć.Chciałabym aby każdy dzien był inny,wyjatkowy,szalony..,a nie pełen schematów i rutynowych zajęć.
Chcieć nie zawsze znaczy-móc.
Szkoda.
Jestem zła.Cholernie zła.Pierwszy raz czuję,że najważniejszy KTOŚ mnie zignorował.Bezczelnie.Napisałam mu ,o tym jaka jestem zła.Od razu zadzwonił.Zignorowałam Go tak samo bezczelnie-odrzucając rozmowę.Zadzwonił na domowy...Mama odebrała i oczywiście podała mi słuchawkę...;/Milczałam.Powiedziałam,żeby dał sobie spokoj na dziś,żeby nie dzwonił,nie pisał.Tyle złości we mnie.Lepiej nie pogarszac sytuacji,która na tę chwilę i tak jest beznadziejna...