Komentarze: 2
myśl na dziś
'Nie wierzę w nicość
w bezsensowny byt,
w absolutną pustkę...'
myśl na jutro
Kto potrafi cieszyć się z małych rzeczy,
ten mieszka w krainie szczęśliwości."
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
myśl na dziś
'Nie wierzę w nicość
w bezsensowny byt,
w absolutną pustkę...'
myśl na jutro
Kto potrafi cieszyć się z małych rzeczy,
ten mieszka w krainie szczęśliwości."
"Otwieram drzwi,rozbieram się,a Ty uśmiechem witasz mnie.Przytulasz mnie i mówisz znów-tych kilka najpiękniejszych słów...Już wiem...
Jesteś przy mnie.Jesteś obok.Jestem Tobą przez tych kilka chwil...
Twoje ręce, moje włosy,nasze usta przez tych kilka chwil...
Twoje słowa ,Twoje myśli -w mojej głowie przez tych kilka chwil.Jesteś przy mnie ,jesteś obok.Jesteś wszystkim przez tych kilka chwil...
Teraz wiem i czuję że ,to czego chciałam spełnia się.Za oknem świat nie liczy się,bo NIEBO przecież TUTAJ JEST
Juz wiem..."
18miesięcy razem.Jestem dumna i ...szalenie szczęśliwa.Kocham...jak nigdy dotąd...
Ps.Dziękuję Ci kochanie:*Jesteś całym moim światem.Sensem.Wszystkim.Chyba więcej nie muszę dodawać.
"Na duszy dnie ukryłam Cię,schowałam wszystkie słowa Twe.I Twój dla mnie wiersz,zamknęłam w niej,ma swoje miejsce każdy gest.Pamiętać chcę nasz wpólny sen,co spełnił się.
Pamiętaj mnie...Bo nie będzie nas drugi raz.I ważne,że zostanie w nas chwila ta...
Chodź dano nam niewiele dni,poznałeś śmiech mój i łzy.I tajemnic smak wciąż w ustach masz,byliśmy w niebie pośród gwiazd..."
Zaskakuje mnie czasem ludzka ciekawość,zainteresowanie czyimś życiem.Rozumiem,że czytanie blogów jest wciagające,zwłaszcza gdy prowadzi go ktoś bliski.Zawsze chce się wiedzieć więcej,wciąż więcej.Taka jest już nasza natura...Mimo to,nie potrafię pojąć ,dlaczego niektórzy tak perfidnie próbują śledzić ,co się dzieje w moim życiu.Wkurza mnie to ukrywanie,to zmienianie podpisów,podszywanie sie pod kogoś.Decydując się na prowadzenie bloga liczyłam się z konsekwencjami,wiedziałam,że każdy może tu dotrzeć,zaglądnąć ,poczytać.Nie założyłam hasła,bo blog to blog.Nie chcę się ukrywać,tego samego oczekuję od wszystkich,którzy mnie tutaj odwiedzają.Każdy ,kto ma ochotę i interesuję się tym,co tutaj piszę ma prawo wybrać adres tego bloga i czytać.Nie preferuję jednak nieuczciwości i robienia "dobrej miny do złej gry".Podpisujcie się własnymi imionami,ksywami,a nie udawajcie kogos kim nie jestescie.Czytajcie,podniecajcie się,wyśmiewajcie.Proszę bardzo.Ale chcę mieć świadomość kto i za co.Chora atmosfera tajemniczości mnie jakoś nie przekonuje.I niech nikt nie liczy na to,że kiedykolwiek będę sie tłumaczyła z tego,co tutaj napisałam bądź napiszę.To moje myśli,odczucia,reflekelsje.Jesli kogoś ranią moje słowa niech po prostu tu nie zagląda,nie naraża się na nieprzyjemności.Blog to jedyne miejsce,gdzie pisze to co chcę,kiedy chcę,nie zastanawiając się nad konsekwencjami.I naprawdę nie interesuje mnie to,że komuś może sie to nie podobać.Gwarantuję,że jeśli ktos z moich bliskich nawiąże w jakiejś rozmowie ze mną do którejś notki to nie będę drążyć tematu,przerwę go na wstępie.Zasatanówcie się więc lepiej,jaki jest cel tego,że to teraz czytacie.Czy warto?Wszystkim "ciekawskim"osobiście- odradzam wchodzenie na tego bloga.Stałym" bywalcom",którzy także prowadzą blogi(które zresztą regularnie odwiedzam)dziekuję za uczciwość i zrozumienie...:*:*:*
Wiecie jak to jest stracić przyjaciela?
Zawsze było dobrze.Miło,ciepło.Były niekończące sie rozmowy.Poważne i te trochę mniej...Były wspólne wyjścia,herbatki,pogaduszki,imprezy.Była wspólna jesień ,zima...wiosna,wspólne wakacje,plany.Nasz świat.Pełen nieoczkiwanych zdarzeń,pełen nowych doświadczeń.Poznawałyśmy się codziennie "na nowo".Można było iść do teatru,kina,kawiarni czy na zwyczajny spacer"przed siebie"(byle z dala od domu).Rozumiałysmy sie bez słow.Wszystko?sobie mówiłyśmy.Jak to się mówi-błogo...A teraz...Każde spotaknie to przejscie przez pewnego rodzaju mękę.Chłód,brak tematów,dziwne reakcje.Czasem czuję,że zupełnie się od siebie oddaliłyśmy.Wina lezy jak zwykle po obu stronach,to fakt...Prób naprawy takiej sytuacji było sporo.Mimo to-nie skutkują.Wydawało się,że juz zawsze bedzie nas łączyło coś wyjatkowego.Jak widać...myliłyśmy się.Tak mi ciężko tracić tę przyjaźń...z dnia na dzień...Jest mi cholernie przykro,że się tak dzieje,ale już chyba nie mam na to wpływu.Nasze drogi zupełnie się rozchodzą,stajemy sie dla siebie obce.Czuję,że nie da się już tego zmienić:(Jestem bezsilna.Niby tak wiele o tym rozmawiałyśmy,niby strałyśmy sie polepszyć sytuacje.Rezultat jest odwrotny.Ze wspólnego wyjazdu do Włoch (prawdopodobnie)nici...To samo jesli chodzi o wspólny Wrocław,mieszkanko na poddaszu(na okres studiów).Dlaczego tak jest?Dlaczego nadchodzą chwile,kiedy własny przyjaciel zaczyna stawać sie zupełnie obcy?